T4-forum.pl

Podobny problem, przeglądałem forum i nadal mam kilka wątpliwości i mam nadzieje, że uda się je rozwiązać.

Pacjent - 2,4 92r.

Status - Nie działa wskaźnik temperatury, po zmostkowaniu pinów na czujniku wskazówka podnosi się do 1/4, strasznie długo grzeje świece niezależenie czy wtyczka jest włączona czy wyjęta.

Od czego się zaczęło - przy odpalaniu usłyszałem dziwne strzały z przekaźnika, obstawiam, że 102 (mam włożony jakiś zamiennik)

Póki co wymieniłem króciec wraz z dwoma czujnikami - i tak podciekał, więc skorzystałem z okazji. Zero poprawy.

I teraz pytanie, czy pruć wiązkę? Bo wydaje mi się, że grzanie świec nie jest związane z licznikiem i dziwne jest pojawienie się dwóch awarii na raz, może gdzieś przetarła się wiązka? Czy są miejsca szczególnie na to narażone, czy rozcinać cały peszel i lecieć po kawałeczku?

Trochę chaotycznie to opisałeś, albo ja jeszcze się nie obudziłem. Na początek sprawdził bym wszystkie masy. Gruby kabel łączący silnik z karoserią. Także połączenie wszystkich brązowych kabli, które są połączone w środku wiązki. Wiązka tych kabli znajduje się w komorze silnika, lewa strona przed ścianką akumulatora.

Główne masy obczyszczone i dokręcone, posprawdzam małe masy, bo faktycznie tego jeszcze nie robiłem

Dziś próbowałem zlokalizować to łączenie mas, szukałem w peszlu w którym idą przewody od czujnika temperatury, rozciąłem peszel do momentu jak wychodzą z niego przewody do bezpiecznika świec nie nic nie znalazłem, który to będzie peszel? Bo masy łączą mi się przy skrzynce bezpieczników

W końcu jakieś owoce walki! Podszedłem do wiązki od drugiej strony i mnie olśniło. Urwana masa czająca się pod pompą wtryskową, a zbiór mas był zaraz obok w wiązce pomiędzy pompą, a alternatorem. Niepotrzebnie rozbierałem licznik i inne bambetle, zaraz jadę do garażu składać dalej i mam nadzieję, że będzie git:) Dzięki bigos za podpowiedzi;)