T4-forum.pl

witam,dziś w czasie jazdy coś mocno gruchneło i mój 2.4d zgasł.......nie udało się mi już odpalic,więc poszedł na hol i do warsztatu,jako że sobota i ludzie już raczej w ten dzień nie pracują powstałą szybka diagnoza że poszedł rozrząd(przyznam się że zbliżał się czas na jego wymianę) i dalej inne ....czyli mocno w koszty.Czy ktoś już przeszedł taką porażkę?jakie to mogą byc koszty?a może jakaś alternatywa?remontowac silnik czy przełożyc z innego?No i oczywiście jakie to są pieniądze...jeżeli jest to możliwe to proszę o odpowiedz,ciężko będzie mi dziś zasnąc.....

Wczoraj też mi zgasł 2.4AAb zakładałem najgorsze, ale chyba nie jest tak źle. Po 1 sprawdź bezpiecznik nr 15 i przekaźnik 50A. Możesz jeszcze rozkręcić obudowę od rozrządu i sprawdzić czy jest pasek w porządku. Może być to elektrozawór(to u mnie się chyba zepsuło) albo zapowietrzone wtryski. Tyle informacji zebrałem szukając co mogło się stać z moim. Zacznij od bezpieczników.

fajnie by było,gdyby "to"...za gruchnięcie poszło szarpnięcie,myślę o najgorszym

Nie bądź złej myśli. Mi też mocno szarpnęło. Rozkręć obudowę od rozrządu i sprawdź czy jest cały. Jak się rozsypał, to weź jakiegoś kumpla i zepchnij do odry. A tak na serio, jak masz czym podjechać, to zobacz to co ci wcześniej napisałem.