T4-forum.pl

Witam,
ok 5 lat temu skończyło mi się oryginalne sprzęgło w ACV z 1997 roku przy przebiegu ok 0,5 miliona. Kupiłem komplet LUKa: dwumas, docisk, tarcza, wysprzęglik. To był błąd. Po roku padł wysprzęglik, reklamacja wymiana na kolejny. Po ok roku powtórka, to już trzeci. Rok temu kupiłem dla odmiany Sachsa, wytrzymał do teraz, znowu kapie płyn. Czy macie jakieś doświadczenia i możecie polecić coś co działa? Czy może być jakaś zewnętrzna przyczyna uszkadzania centralnego wysprzęglika? Będę wdzięczny za Wasze doświadczenia.

W pudełku sachsa masz produkt LUKa, nikt inny części na pierwszy montaż do tych aut nie robił. Niestety wysprzęgliki do tych aut to loteria, nawet te z aso lubią pocieknąć

Odkopię trochę temat bo po prostu szlag trafia jak się montuje coś co kiedyś można było nazwać częsciami z "górnej półki" .

Zaden Sachs , żaden Luk bo oni juz nie robią wysprzęglików do t4 , konfekcjonują produkt typowo chiński . Ostatnio montowałem zestaw Sachs z wysprzęlikiem (co prawda nie w t4 tylko insigni) i po 3 tys km wysprzęglik szlag trafił. Jedynie jaki wysprzęglik teraz to FTE, jedyny producent który nacechowuje swoim logo swój produkt , nacechowanie w postaci odlewu, a nie nadruku na szybkiego aby sprzedać jako "swoje". Całą resztę bym sobie odpuścił. W t4 to jest zabawa z wymianą wysprzęglika jak padnie w porównaniu z takim g.....em jakim jest insignia.... FTE w wielu markach na pierwszy montaż idzie. U kolegi w t4 wymienialiśmy wysprzęgliki średnio co 15kkm chyba z 3 albo 4 razy, zawsze SACHS wkładany był z nadzieją , że ten już będzie jeżdził długo, dopiero włożenie FTE spowodowało, iż zrobił od wymiany wysprzęglika juz 100kkm i na razie odpukać cisza, nic nie cieknie.