T4-forum.pl

Pytanie zrobiłem 500km autostradą 120-130 stała prędkość. Dojechałem pod dom i zaświeciła się lampka że jest mało płynu. Zgasiłem - pod autem było z litr oleju, płynu brak. Nie wiem którędy ten olej wywaliło bo obryzgany był alternator i okolice chłodnicy, zbiorniczek wyrównawczy, okolice paska od pompy wtryskowej, kałuża oleju na pokrywie zaworów.

Moi mechanicy zdjęli głowę i nie wiedzą skąd ten olej wyleciał.Głowica po demontażu widać że spawana i chyba pęknięta. Jak wjeżdżałem na lawetę to auto normalnie odpaliło. Po wlewaniu wody do zbiorniczka woda leciała od razu do miski olejowej - wlałem 2 litry oleju i 3 litry wody i na bagnecie już widać było i olej i wodę?
??????????????????????????????

Wg danych V-max dla 2,4 to 134 - 139 km/h jadąc więc 120-130 przez 500 km mogło rozpaść Ci się "wszystko" od bloku silnika (pęknięte kanały wodne co sugeruje szybki przelew wody do miski) wg mnie nawet nie ma sensu naprawianie tego silnika...

Mechanicy zdjęli głowice i nie wiedzą skąd olej wyleciał? Głowica CHYBA pęknięta? Bez obrazy ale pierwsze co bym zrobił to zmienił mechanika.

Trzeba było najpierw umyć silnik odpalić i poszukać wycieku .

Do chłopaków mam zaufanie - od 8lat razem robimy różne rzeczy włącznie z przekładkami silników w BMW do driftu, robią instalacje turbo itp.
Sytuacja wygląda następująco - blok cały, uszczelka była wydmuchana, głowica odebrana z warsztatu - sprawdzana na szczelność, splanowana. Jutro pojutrze montaż na nowych śrubach, nowy rozrząd i zobaczymy co i jak bo za 10 dni jadę do Chorwacji. Co do V max faktycznie fabrycznie 134-139. Generalnie starałem się nie przekraczać 120 ale 130 się czasem przy wyprzedzaniu zdażyło i nie był to max możliwości.
Po wytarciu silnika nie było wycieków - samochód odpalał ale nie chcieliśmy żeby chodził na tej mieszance wody i oleju.
Czekam na jakieś sugestie skąd ten olej mógł wylecieć (bagnetem?, między głową a blokiem?)

Załóż sobie szybszą piątkę

Dodam może że silnik, który teraz mam kupiłem z palety - poprzedni wywalił korbę bokiem:(
A więc tak - głowica była wcześniej spawana ale udało się ją uratować - splanowana sprawdzona na szczelność (jako przyczynę podali przegrzanie). Wyciek okazał się bagnetem i z chłodnicy, która się rozszczelniła pod wpływem dużego ciśnienia i oleju w układzie.
Podsumowując wymieniona uszczelka głowy, śruby głowy, przy okazji rozrząd i pasek pompy, nowa chłodnica, czujnik temperatury, układ wypłukany kilkakrotnie chemią żeby pozbyć się oleju, nowy olej, 2 wtryski lały (dymił na biało), uszczelniona pompa wtryskowa.
Za całość zapłaciłem równo 2 tysie i auto śmiga ( na razie 200km już zrobiłem:) mam nadzieję że zrobi kolejne kilkaset tysięcy:) Na szafie mam 400tys.

Jesteś niepoprawnym optymistą